Notes

No właśni o to mi chodzi: Fenix zdechł przed "erą Parowskiego", a Magia i Miecz jeszcze nie zaczęła wychodzić (o uzyskaniu przez nią jakiejkolwiek pozycji nie wspominając). I na takim absolutnym bezrybiu, w czasach przedinternetowych, gazeta zaczęła tracić. ZANIM zaczęły spadać ogólne wyniki czytelniczo-gazetowe i nakłady.
Więc koniec końców to właśnie charakter Parowskiego oraz jego dobrego kumpla Marka Oramusa wpływały na to, jak NF było postrzegane i jak skutecznie odstraszało czytelników. Dodać do tego "klucz" doboru, w którym im bardziej coś jest "obrazoburcze" i równocześnie prawackie, a NF ci to puści w druku (nawet, jeśli to kompletny potworek literacki) i masz przepis na gwarantowany "sukces" gazety.
Więc kiedy ludzie zaczęli im odpływać w stronę MiMa czy fanowskich zinów pod koniec lat 90tych, to to był skutek, a nie przyczyna. W odpowiedzi na co w swoim nieskończonym geniuszu Parowski zaczął bić pianę dwa razy bardziej, a do standardowego zestawu celów swoich obelg i wyzwisk dorzucił własnych czytelników. W końcu skoro nie chcą czytać jego najwspanialszego na świecie magazynu, to oczywistym jest, że są debilami pozbawionymi gustu i smaku.
Jego charakter jest tutaj zresztą kluczowy, bo to nie był człowiek, który po prostu był "zwykłym" pieniaczem. Parowski potrafił dekadami kultywować swoje wrogości i obrazy, więc wiele lat po fakcie potrafił wywlekać coś, o czym już tylko on sam pamiętał i zaczynać od nowa się nakręcać.