Nie wiem w sumie jak zacząć. Proszę jedynie o przeczytanie całości. Jeżeli mnie zablokowaliście wszyscy na raz to raczej świadczy, że to było zorganizowane. Pytanie czemu. Jeżeli serio chciałaś mnie na samą studniówkę to mogłaś powiedzieć wprost. Może poznałaś kogoś i chciałaś się mnie pozbyć? Wystarczyło powiedzieć. Cokolwiek a nie blokować tak żebym nie mógł nic powiedzieć. Musiałaś ze mną jakoś zerwać i potrzebowałaś pretekstu? Raczej nie mówi się komuś, że się kocha "dla jaj" tak jak to zrobiłaś na koniec. Sama widziałaś sytuację z Krzysiem i Twoją mamą. Zdrada. Jebana zdrada a można porozmawiać. Czy ja kiedykolwiek powiedziałem komuś, że jesteś brzydka? W życiu. Czy coś w rodzaju tego, że jesteś dla mnie gruba czy w ogóle mi to przeszkadza? Jeżeli czytałaś dokładnie to też wiesz, że nie. Mam czarny humor i często mówię rzeczy nieodpowiednie. W sumie to w takim towarzystwie się obraca co ma dystans do siebie i jestem przyzwyczajony to mówienia wszystkiego. Dlatrgo chciałem Cię poznać z nimi. Ba, ciągle Cię zachwalałem dlatego wszędzie nas zapraszali. Kurde, sporą część tego co pisałem z Tobim Tobie też mówiłem. Fakt, używałem innych słów Ale jak widziałaś wszystkie nasze rozmowy były pisane takim stylem. Dostosowuję się. Nie chciałabyś słyszeć jak do budowlańców czasem mówię. Chociażby określenie opuchnięty pysk. Faktycznie to chamsko brzmi. Jednak jeżeli bym użył buzia opuchnięta to już by nie było problemu a przekaz ten sam. Wiem jak znosisz żarty ale uwierz, że to gadanie jak fota z kibla to był żart. Kurwa, większość to było luźne pisanie. Jakbym to powiedział przy wszystkich i użył odpowiedniej tonacji to nawet bym się tłumaczyć nie musiał. Co nie zmienia faktu, że duża część była po prostu buracka. To samo temat pryszczy. Kurde, ja je sam wyciskać Ci chciałem. Co z tego, że piszę Tobiemu takie pierdoły. Pisałem mu tyle, bo jako jedyny Cię tyle zna i jak czytałaś to na początku chxialem się rozeznać w sytuacji. Żałosne to było, ale te teksty o "dawaniu dupy" to były gówniarskie żarty dla gimbo. Przecież rozmawialiśmy o tym i uszanowałem decyzję. Chyba ważniejsze co z Tobą ustalam a nie to jak się z kimś wydurniam. Jeżeli by mi o to chodziło to inne relacje byśmy mieli. Kurde, nigdy nie naciskalem o to. Na sam koniec nawet z tym Twoim wybaczeniem dla jaj. Do Tobiego pisałem o chlodzeniu flaszki a do Marty napisałem, że się cieszę, że się wszystko wyjaśniło. Inaczej bym obojgu to samo napisał. Taki, myślałem, mieliśmy rodzaj humoru. Określenie klocek. Z kumplem ciągle się tak nazywamy. Ja już nie widzę w tym niczego nad wyraz wulgarnego. Jak pisałem o Tobie to chodziło mi, że leżysz i nawet problemem było się przytulić. Nie kurwa to jak nazywasz leżenie z pizdą na wierzchu i czekanie. Znałem sytuację i kurwa nigdy nie chciałem żebyś czuła dyskomfort. Co z tego, że gadamy o takich sprawach. Jest to w miarę normalne. Po prostu pisaliśmy bardziej po chłopsku. Nigdy tego nie ukrywałem. To samo pisząc z Tobim nigdy nie zakładałem, że tego nie zobaczysz. Przecież się znacie całe życie. Tak samo nigdy tego pinu nie miałem na telefon, bo mnie to po prostu wkurwiało i wywaliłem od razu prawie. Fakt, nigdy nie powinienem pisać nic o Twojej mamie. Żałosne żarty, ale gruba dupa to nie miała być obelga. Nigdy nie chciałem obrazić. Ja z ręką na sercu lubię wszystkie poza tymi "kościstymi". No brak słów żeby przeprosić za to. Tak samo te teksty o benefitach czy tresowaniu Ciebie. Gadaliśmy o tym, że sam chcę zamieszkać. Pamiętałaś chyba o tym. Tresura. Ten temat był poruszany na stancji. Razem się śmialiśmy z tego. Albo to, że chcę się podlizać Twojej mamie. Jakbym to samo powiedział i zrobił gest zacierania rąk to by każdy wiedział, że to żart. Napewno głupio to brzmi, że żartuje ze wszystkiego, ale taka prawa. Tak samo nigdy nie chciałem się nikomu podobać tam poza Tobą. Starałem się zaprzyjaźnić, bo to było wygodniejsze dla Ciebie. Wolę serio chciałem polubić, ale mnie drażniło to gadanie o zaliczaniu. Było to dla mnie płytkie. Dlatego nie rozumiałem jak mogłaś mnie podejrzewać o to, że chcę Ciebie zaliczyć. Pewnie tego nie czytasz, ale serio nigdy nie miałem złych zamiarów. Nie daliście mi tylko się wytłumaczyć. Ba, chodziłem uczyć się tańczyć. Chciałem żebyś miała studniówkę idealną. Swoją zamulilem trochę. Nie proszę o wybaczenie i drugą szansę, bo to za dużo pewnie. Chcę się chociaż należycie pożegnać. Prawie codziennie chce mi się płakać. Strasznie pizdowate jak na kogoś kogo nazywacie cwaniaczkiem, ale cóż. Tylko to chciałem napisać. Hati już podnosi nogę do sikania i zgubił wszystkie zęby. Wygląda jak pluszak bez tych kłów. Hej.
