Notes

A więc , 2 dni po powrocie z obozu zimowego , siedziałem sobie na kompie , przeglądałem FB , po czym dostaję wiadomość od jakiejś Dominiki (nwm skąd miałem , ją w znajomych )
: Hej 　 :
więc się co nieco podnieciłem , gdyż nigdy żadna do mnie pierwsza nie napisała , ale się ostudziłem bo pomyślałem , że to pomyłka , okazało się , że nie i że chciała popisać , okazało się że jest spoza Krakowa , no i pisaliśmy , była , fajna , idealna , zakochałem się w niej , przeszliśmy na rozmowy telefoniczne , w nocy , w dzień , pełne obustronne zaufanie , było super , a potem.. przy rozmowach telefonicznach bawiła się moimi emocjami , udawała smutną by po kilku sekundach roześmianą i odwrotnie , nie dawała spokoju , co chwila musiałem dzwonić i odpisywać , było blisko już do wakacji , i co się okazało ? że na boku pisała do 5-6 innych , że też ich kocha a mi mówiła , że im to tylko tak mówi żeby niebyli smutni , no to se myślałem , że ok , ale to niewporządku , i fochy , o nic lub o jakieś takie małe pierdolone szczegóły , że ja siedząć cały pierdolony dzień się zamartwiałem i obwiniałem siebie co się stało a tu że nic , lub jakieś marne słowo , co pieprzone 2 minuty , że mam wymyślić temat do rozmowy , jak już się zacząłem wyczerpywać psychicznie i fizycznie , poznała jakiegoś Szymka z internetu o 2 lata starszego od niej ( ona jest o rok ode mnie młodsza) i dużo o nim opowiadała.. ale było jeszcze fajnie , przyjemnie , zacząłem układać , planować życie wraz z nią .. środek wakacji :
coraz mniej o sobie mówiła a coraz więcej ja miałem tajemnic mówić … wysyłała mi screeny jak inni powierzali jej swoje tajemnice , aż w końcu , w środku letniego obozu , powiedziała mi , że nie wie czy mnie kocha , ja się spytałem , a wcześniej jak mi tyle razy mówiłaś że kochasz to co to było , ona na to żę wtedy też niewiedziała , potem mówiła to coraz rzadziej , a pomimo tego że ja jej to mówiłem kilka razy dziennie to było za mało , co raz bardziej się odemnie odcinała… zacząłem odczuwać pustkę , niewiedziałem co się dzieje , poświęcałem wszystko co robiłem , by z nią rozmawiać … zaraz pod koniec wakacji okazało się że będzie jeden dzień w Krakowie , obaj byliśmy ucieszeni , połaźiliśmy po rynku.. a potem na dworcu… jak czekaliśmy na busa.. cały czas pisała na telefonie , na końcu objęliśmy się na pożegnanie , był to mój najlepszy dzień w życiu a przynajmniej tak myślałem , koniec wakacji był bliski , powiedziała mi , że kocha nas obu mnie i tego Szymka i że nie umie wybrać , byłem zszokowany , był on we wszystkim lepszy , przestaliśmy trochę o tym mówić , za każdym razem gdy jej pisałem kocham cie , lub miłego dnia itd. Itp. Lub mówiłem , zawsze to samo : Aha , yhy ,a , nom ,
zacząłem mieć coraz częściej doły , coraz bardziej obwiniałem się co robię źle , a jednocześnie pragnąłem znów jej dotknąć , coraz bardziej doskwierała mi samotność i smutek , chciałem jej się wygadać , jak zawsze w nocy , ale zawsze jakoś nie mogła (okazało się , później że z Szymkiem dzwoniła po nocach ) , załamałem się psychicznie , nie potrafiłem się nikomu wygadać nikomu bardziej nie ufałem . uspokoiło się trochę , zaczął się rok szkolny , wybrałem tę szkołę i taki profil tylko z tego powodu , by w przyszłości lepiej ją chronić , był to drugi tydzień szkoły.. pod koniec biologi .. dowiedziałem się od niej że nigdy mnie nie kochała i że jestem chory i popierdolony psychicznie.. dobiło mnie to jeszcze bardziej , ale .. wybuchnąłem złością i gniewem , uwolniłem swoje najgorsze strony , zacząłem jej groźić że właśnie zniszczyła mi życie ( wszystkie moje plany na przyszłość legły w gruzach ) dosłownie zapłonąłem , groziłem jej że powysyłam jej mamie , te screeny jak oszukuje innych , wyzywałem ją , bała się , tak bardzo się bała , przez ok.2 dni gdzie kol wiek mnie zablokowała tam znajdowałem dojściei jej groziłem , czułem jakbym się spalał , gdy wreszcie ochłonąłem , zacząłem ją przepraszać i to ona zaczęła i mi groźić , w końcu zerwaliśmy kontakt pod warunkiem , że obie strony usuną wszystkie zdj i wiadomości , zrobiłem to i straciłem kontakt