Notes

ide ul gdanska z moja dziewczyna chcemy uzyc bankomatu, ona wyplaca 500zl ale ja jej zabieram 200 bo ona mi nie chciala oddac
a to moje bylo, wszystkiej jej rzeczy leza jakby na plotku betonowym my od nich z 2m dosiadaja sie 3 dresy,
dresy siadaja na jej rzeczach i cos kreca, nagle jednemu wyrywam jej portfel z reki i mu wkrecam ze ma oddac i ze to
kamera z prankiem i na yt bedzie, oni przepraszaja ze chcieli ukrasc i sie smieja, moja dziewczyna ulatnia sie, ja wracam
w strone domu, nagle widze w szybie wystawowej ze jeden dresik w bialej ortalionowej nike bluzie idzie za mna, odwracam sie
dostaje prawie kopa od niego, ale z kieszeni wyjmuje kubotan i go dzgam na rozne sposoby, nagle on traci przytomnosc,
znajduje na ulicy pelnej ludzi krzeslo komputerowe i pakuje go na to krzeslo i zostawiam w zaułku, jade na tym krzesle do domu
jade po ulicy na krzesle napedzany niewidzialnym napedem, wpadam do mojej klatki schodowej krzeslo znika, ciagle czuje sie sledzony,
widze jakis sasiadow ktorych nie znam i sie smieja ze mnie, chowam narzedzie zbrodni i samarke amfetaminy miedzy schodami,
jestem przy swoich drzwiach otwieram drzwi wchodze i zamykam sie od wewnatrz, nagle przez szybe w drzwiach widze jednego z tych dresow
oznajmuje mi ze jego kolega wpadl w spiaczke przezemnie i mam przejebane bo wie gdzie mieszkam. poszedlem do szkoly mojej
dziewczyny gdzie odbywal sie mecz siatkowki w ktorym uczestniczylem podszedl ten typ bo wybudzil sie ze spiaczki i zaczal mi grozic
dobilem go ale gdy uciekalem wypadl mi portfel, ucieklem na jakas wies wygladalo jak kopia osiedla ze szkocji z silent hillem
wynajalem domek z jakas kobieta do ktorej mowilem mamo ale to nie byla moja mama i chyba bylem obojniakiem, albo nawet zmienilem
cialo nagle oni mnie wciaz szukali, bylem na poczcie albo szkole na wsi kto wie ich bylo z 6-7 przyjaciel tego co zabilem go
i jakies typy zlapali mnie i zaczeli dusic ale poprzekuwalem im rece, miesnie, sciegna kubotanem i z 2 dostalo wpierdol,
schowalem sie w szkole i chcialem do pokoju nauczycielskiego po pomoc ale oni byli za szyba kuloodporna i sie bali, tak wiec
musialem sam sie bic z 6-7 zaczalem uciekac, schowalem sie w sklepie, nagle wszyscy mnie szukali podjechaly dziadki grozne
monster truckami i ciezarowkami, jakies typy z bmw a ja siedzialem w sklepie schowany, a kasjerka mi gadala ze nie ma tylnego wyjscia
nagle znowu bilem kogos w sklepie, caly sklep zdemolowany, a kasjerka poszla siku to mowie o jest wyjscie stad, ucieklem do
domu niezauwazony caly dom byl zdemolowany nagle wpadlo 2 ludzi jeden ubrany w skorzana kurtke drugi nei pamietam, zaczalem
uciekac przez ogrodki rozwalajac ploty, mijalem wystraszone dzieci, po biegu "przez plotki" wchodzilem na gorke za ktora byly
tory kolejowe gorka byla stworzona jakby z niesamowicie zielonej trawy a na niej byl jakby torf ale w ogole to sie nie mieszalo
jakby trawa byla przykryta kolderka, ucieklem jakos na okolo i wrocilem do domu zszedlem do piwnicy a tam byla ta kobieta,
powiedzialem jej ze wszedzie jej szukalem i ci wszystkko ok, w okol byly zapalone swieczki a ona jadla konserwy, ona wstala
wyjela noz i mi poderznela gardlo. obudzilem sie.