NotesWhat is notes.io?

Notes brand slogan

Notes - notes.io

- Ale powiedz, co konkretnie cię interesuje, bo nie wiem,czego mam szukać. – poprosił mój najwspanialszy na świecie manager James.

Taak,zarobiłam już trochę własnej kasy i mogłam pozwolić sobie na taki drobny luksus, jak zatrudnienie osoby, która ogarnęłaby za mnie ten cały burdel. Mi zwyczajnie się nie chciało, zniechęcałam się zbyt szybko. A przecież jasne było, że nie znajdę perfekcyjnej propozycji w 10 minut. Tak, perfekcyjnej, bo tylko takie mnie interesowały. Chociaż to, co określałam takim mianem, wielce odbiegało od rzeczy, które tytułowała tak większość ludzi. Nie chciałam łapać się za byle co, bo w końcu miałam już jakiś tam zespół, graliśmy. Ale wiedziałam, że to nie było do końca to. Tylko przejściowy etap, nie koniec mojej drogi. Dlaczego? Bo ile można, do cholery, pieprzyć się z jakimś hair metalem i glam rockiem po okolicznych klubach? No właśnie, w moim przypadku wcale nie tak długo.

Odsunęłam od ust żarzącego się papierosa i wygodniej rozsiadłam się na kanapie,bezczelnie kładąc nogi w glanach na stolik.

- Jezu… – zaczęłam. – Nie wiem, naprawdę nie wiem.

Moje wymijające, niesprecyzowane odpowiedzi mogły przyprawiać go o migrenę. Wiedziałam,czego chcę. Ba, i to doskonale! Ale nie potrafiłam podać mu nazwy dokładnie takiego projektu, którego chciałam zostać częścią. Cholernie denerwowało to Jima, który mówił, że skoro tego nie wiem, w ogóle nie jest mi potrzebny. Ach, konkretny był facet z tego Jima…

- Musisz mi to w końcu powiedzieć! – stwierdził. – Inaczej to wcale nie ma sensu.

Ależ ma! Dobrze się bawię, gram, bawię się, gram, nagrywam, piję i palę, bawię się,gram… A jak czasem mam ochotę posunąć się w swoich szaleństwach za daleko, Jim zawsze jest obok, by położyć mi rękę na ramieniu i powiedzieć „Otrząśnij się,dziewczyno!”, uchraniając mnie od jakichś zagrożeń. Dzięki, Jim! Kocham cię!

- Wiem kochany, wiem. – Demonstracyjnie wypuściłam z ust kłębek dymu. – Wiem, o czym marzę. Poszukaj mi czegoś bardziej obiecującego,czegoś, w czym się sprawdzę, czegoś, gdzie wreszcie mnie docenią. – Pogrążyłam się w moich cudownych marzeniach. – A tak poważnie to po prostu znajdź mi zespół w klimatach hard & heavy. I będę szczęśliwa!

Znów zbyt mało wytycznych, powtarzałam znaną mu już idealnie formułkę.

- A więcej konkretów? Pochodzenie, przedział wiekowy członków? Staż na scenie? Popularność?

- Kochanie, dobrze wiesz, że wszystko inne mam głęboko w dupie.

Najwyraźniej nie wiedział, bo tylko pokręcił głową i przejechał sobie ręką po twarzy.

- Zrobię, co w mojej mocy, żeby cię uszczęśliwić. – wyrecytował. – A teraz lepiej zejdź mi z oczu!

Lubiliśmy się tak na żarty droczyć, z tym moim Jimem. Ach, to były czasy!

Wiedziałam,że mój manager się ze mną drażni, ale posłusznie podniosłam się z kanapy.

- Jak już tak bardzo nie chcesz mnie oglądać. – Chwiejąc się, dotelepałam się do wieszaka z kurtkami. – Tylko pamiętaj, informuj mnie o wszystkim, co może mnie zainteresować, albo wrócę tu i znów będę cię wkurwiać!

Roześmiał się tylko serdecznie i spojrzał w moją stronę.

- Czekaj, odwiozę cię.

No tak,cały on. Przypilnuje, żebym nie wpakowała się po drodze w kłopoty, jakieś niezłe gówno, jak to jedynie ja potrafiłam zrobić podczas trwającego góra kilkanaście minut spaceru.

- Jim! – krzyknęłam, jakby nagle coś mi się przypomniało.

- Hmm? – mruknął, zarzucając na siebie kurtkę.

- Nie możesz mnie odwieźć! Piłeś!

Prowadzenie pojazdów po alkoholu nawet ja uważałam za skończoną głupotę. Co prawda mnóstwo rzeczy po prostu mnie nie obchodziło, ale o własne bezpieczeństwo czasem nawet dbałam.

- Wcale nie piłem. – bezczelnie usiłował wcisnąć mi kłamstwo.

- Jak to nie? A ta pusta butelka po winie na twoim stoliku?!

Wywrócił oczami i wymachując kluczami od domu, podszedł w moją stronę.

- Ty ją wypiłaś jakąś godzinę temu… – wyjaśnił.

Eee…Możliwe, że miał rację, nie zamierzałam się awanturować. Bo w końcu, co to za różnica, jedna butelka w tą czy w tamtą. Mogłam nie zauważyć, że wychlałam trzy a nie dwie, byłam już tak pijana, że umknęło to mojej uwadze.

- Niech ci będzie, chodźmy już.

Jimmy musiał pomóc mi poradzić sobie ze schodami, w takim stanie stanowiły one dla mnie zbyt duże wyzwanie. Pewnie miał mnie cholernie dosyć, w końcu zawracałam mu łeb już dobrych parę godzin. Byliśmy przyjaciółmi i spędzaliśmy ze sobą mnóstwo czasu, ale Jimowi nie zawsze pasowało pilnowanie mnie, gdy cholernie się nachlałam. Czyli tak, jak wtedy… Chyba uważał, że to po części jego wina,jakbym robiła coś złego. I to zupełnie bezpodstawnie.

Na szczęście, samochód Jima zaparkowany był bardzo blisko, przynajmniej tak mi się wydawało. Dałam nawet radę zająć miejsce z przodu bez niczyjej pomocy, jaki sukces!

- Jim… – zaczęłam. – Nie mogę tak wrócić do domu.

- Dlaczego?

- Colin mówił, że przyjdzie do mnie na noc po próbie, ma jakiś nowy kawałek i chciał go przećwiczyć, miałam coś mu tam dopisać. Przecież teraz nie dam rady!

James (tak,mój Jimmy właśnie zamienił się w srogiego Jamesa, wskazywała na to jego zrezygnowana mina) nie skomentował tego ani jednym słowem. Doskonale wiedziałam,co myśli na ten temat, w sumie dobrze, że się nie odezwał, bo gdyby to zrobił,najpewniej dostałby mi się niezły opieprz.

- Jak nie wypijesz więcej to zaraz ci przejdzie i będziecie mogli wziąć się za granie. – powiedział neutralnym tonem.

- Zobaczymy. – rzuciłam. – Wytłumaczysz mu, co jest grane jak coś, prawda?

- Co mam mu niby powiedzieć? Wyjaśniać, dlaczego znów jesteś pijana? Da się to jakoś usprawiedliwić?

- Nie wiem, wymyśl coś, ty zawsze na coś wpadniesz.

Zatrzymaliśmy się pod moim uroczym domem. To znaczy pod zwykłym, na pozór całkowicie normalnym angielskim szeregowcem na jednej z przeciętnych oksfordzkich ulic.Uff, całe szczęście, że wewnątrz nic już nie wyglądało tak szaro.

Zauważyłam,że w którymś pomieszczeniu pali się światło. Trochę dziwne, póki co mieszkałam sama, non stop miałam jednak gości, głównie przyjaciół z zespołu. Planowaliśmy z moim facetem, żeby w końcu się do mnie przeprowadził, ale trochę to się ciągnęło, bo… No właśnie, dlaczego? Tak jakoś wychodziło… Chyba po prostu nie chciało nam się za to porządnie zabrać.

- Jest ktoś u ciebie w domu? – zainteresował się Jim,rzucając trochę zdumione spojrzenie w moją stronę.

- Może Alice wpadła? Ma jak sobie otworzyć.

Na wszelki wypadek i dla świętego spokoju, Jimmy odstawił mnie pod same drzwi. Były zamknięte… Nacisnął dzwonek parokrotnie.

- Możesz mi dać klucze? – zapytał.

No tak, ja pewnie sama nie trafiłabym do zamka.

- Co? A, klucze, czekaj. – ocknęłam się i zaczęłam przegrzebywać swoją torebkę.

Niczego tam nie znalazłam, więc sprawdzałam wszystkie kieszenie po kolei. Widać było, że mój przyjaciel się niecierpliwił.

Na moje szczęście, po chwili wejście otworzyło się, stanął w nim nie kto inny, jak Colin. A więc wpadł wcześniej, niż było to planowane, mógł bez problemu dostać się do środka, bo podobnie jak moja najlepsza przyjaciółka, dostał ode mnie na własność dodatkowy komplet kluczy. Bardzo dobrze, bo wyglądało na to, że ja właśnie swoje zgubiłam… Na twarzy Colina malowało się coś w rodzaju zdziwienia pomieszanego z apatią. Uroczo…

- Cześć. – przywitał się Jim. – Dziewczynę ci odstawiam.

Colin doskonale wiedział, dlaczego mój przyjaciel towarzyszył mi w drodze powrotnej do domu, wszystko było idealnie po mnie widać. Nic nowego.

- Widzę, dzięki. – odparł.
Pożegnaliśmy się z Jamesem(odmówił złożenia nam wieczornej wizyty) i mogłam wgramolić się do środka.
- Chyba nasze plany będą musiały trochę poczekać.

- Nie! – zaprotestowałam. – Zagram to dzisiaj, zobaczysz!Tylko ten… Ustawisz mi piecyk i przester, co?

- Jasne. – rzucił na odczepnego.

Nawet nie zdenerwował się na mnie, tak jak się tego spodziewałam. W końcu, sam nie był lepszy,też pasowały mu rock ‘n rollowe klimaty, właśnie dlatego się kiedyś poznaliśmy.Oboje graliśmy w początkujących kapelach, mieliśmy podobne pasje. I oboje marzyliśmy o pięknej, muzycznej przyszłości…
     
 
what is notes.io
 

Notes.io is a web-based application for taking notes. You can take your notes and share with others people. If you like taking long notes, notes.io is designed for you. To date, over 8,000,000,000 notes created and continuing...

With notes.io;

  • * You can take a note from anywhere and any device with internet connection.
  • * You can share the notes in social platforms (YouTube, Facebook, Twitter, instagram etc.).
  • * You can quickly share your contents without website, blog and e-mail.
  • * You don't need to create any Account to share a note. As you wish you can use quick, easy and best shortened notes with sms, websites, e-mail, or messaging services (WhatsApp, iMessage, Telegram, Signal).
  • * Notes.io has fabulous infrastructure design for a short link and allows you to share the note as an easy and understandable link.

Fast: Notes.io is built for speed and performance. You can take a notes quickly and browse your archive.

Easy: Notes.io doesn’t require installation. Just write and share note!

Short: Notes.io’s url just 8 character. You’ll get shorten link of your note when you want to share. (Ex: notes.io/q )

Free: Notes.io works for 12 years and has been free since the day it was started.


You immediately create your first note and start sharing with the ones you wish. If you want to contact us, you can use the following communication channels;


Email: [email protected]

Twitter: http://twitter.com/notesio

Instagram: http://instagram.com/notes.io

Facebook: http://facebook.com/notesio



Regards;
Notes.io Team

     
 
Shortened Note Link
 
 
Looding Image
 
     
 
Long File
 
 

For written notes was greater than 18KB Unable to shorten.

To be smaller than 18KB, please organize your notes, or sign in.